sobota, 31 stycznia 2015

Relacja z operacji - czyli transplantacja i operacja plastyczna w jednym

Każda operacja ma to do siebie, że nawet u najbardziej wprawnego chirurga powoduje stres. W tym przypadku było tak samo. Dr. Kiścień, na chwilę przed wejściem na sale operacyjną, musiał golnąć sobie z piersiówki z odwagą w płynie. Kilka głębszych wdechów, już przy samym stole, po czym kilka prostych słów, mających zmienić przyszłe życie pacjenta.
- Siostro! Skalpel!

...............

Zgroza w Dunwich - H.P. Lovecraft wyd. Vesper
Pacjentką, dzisiaj, jest niedawno narodzona książka o imieniu Zgroza w Dunwich. Gruba i w formacie mniej więcej A5, będzie miała przeprowadzoną transplantację okładek. 




Książka bez okładek



Skalpel wbił się w papier okładki. Sprawnym i szybkim cięciem, pozbawił pacjentki jej wierzchniej okrywy. Leżała teraz przed nim, naga i bezbronna. 





Klejenie grzbietu
Wzmocnienie grzbietu
Pierwszym elementem, którego się podjąłem, było przygotowanie wzmocnienia grzbietu książki. Kawałek równo wyciętej i ścienionej na brzegach, skóry świńskiej, która została wklejona na swoje miejsce.
Tłoczenia na roślinnie garbowanej skórze

Następnym krokiem było przygotowanie elementu do operacji plastycznej. Wpierw trzeba było odcisnać wzór na kawałku roślinnie garbowanej skóry z krowy. Potem całość została wytłoczona, przy pomocy bevelera. Tutaj w wersji jeszcze nie wykończonej i nie poprawionej. Niestety nie jestem jakoś szczególnie dobry w tłoczeniu, więc wyszło paskudnie! Ale cóż zrobić.



Tłoczenie gotowe do szycia i malowania
Następnym krokiem operacji plastycznej, było wycięcie, przygotowanie do malowania i zabarwienie wstępne elementu. Na zdjęciu jest czerwone, w rzeczywistości było brązowe ;)








Wierzch okładki
Teraz zostało tylko wykonać element do przeszczepu! Usztywnienie introligatorskie, skóra z kozy jako wierzchnia warstwa, a cieńka świńska podszewka robi za wewnętrzną część okładki. Najpierw musiałem przyszyć dysk do kozy, potem całość była łączona z usztywnieniem.

Wnętrze okładki

Usztywnienie

Okładka w trakcie malowania
Teraz została najważniejsza część tej operacji. Czyłi połączenie "ciała" pacjentki wraz z nową oprawą. Dla mnie nie jest to jeszcze najlepiej opanowany element, więc zajmuje mi sporo czasu :). Na zdjęciu już jest w trakie samej plastyki, czyli malowania. Natomiast wszystko już zostało złożone razem. Malowanie było wykonywane przez mojego znajomego, jako że ta książka szła jako wspólny prezent. Malowanie miało wydobyć wszystkie potrzebne detale i nadać jej innego charakteru.


Kolejne kroki. Tym razem postarzanie

Tutaj widać kolejne kroki operacji plastycznej. Tym razem postarzanie. Zaraz przed nałożeniem finiszera, który miał za zadanie utrzymać ten efekt jak najdłużej.







Po całym zabiegu, pacjentka wydaje się być zadowolona. Operacja przeszła pomyślnie, nowy właściciel był zadowolony, a chirurg dumny ze swojej pracy. Poniżej sesja zdjęciowa, z pacjentką niedługo po zabiegach.